OBALAMY MITY: Samochód amerykański

"Amerykański samochód musi być ogromny, mieć wielką V8-mkę, automatyczną skrzynię biegów, całe hektary chromu, wnętrze jak living room domku na przedmieściach i milion elektrycznych motorków wyręczających kierowcę we wszystkim". Tymczasem…

Briggs & Stratton Flyer z lat 1919-25 miał rozstaw osi 62 cale (157,5cm) i składał się właściwie tylko z drewnianej ramy, bez żadnego nadwozia, do której przymocowano dwa siedzenia i nieresorowane koła w liczbie aż… pięciu!! Piąte koło znajdowało się za ramą i było jedynym napędzanym: dwukonny silniczek (angielska konstrukcja z 1910r., przeznaczona pierwotnie do motorowerów) był z nim połączony bezpośrednio, bez przekładni i sprzęgła. W miejsce tych ostatnich zamontowano dźwignię, która po prostu… unosiła koło w górę!! Cena wynosiła 125$, co odpowiadało nieco ponad miesięcznym, przeciętnym zarobkom i daje maszynce tytuł najtańszego samochodu wszechczasów. Choć z drugiej strony… czy określenie „samochód” nie jest tu przesadzone…?

Brak danych co do wielkości produkcji.

Foto: Klaus Nahr, Niemcy, licencja: http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0

 

(post z klasycznie.eu, 12.VI.2013)