PERŁY COACHBUILDINGU – Rolls-Royce Vutotal
Marka Rolls-Royce jest wyjątkowo bogatą kopalnią pereł coachbuildingu, ponieważ – w przeciwieństwie do np. Bugatti, Horcha czy Mercedesa – aż do 1949r. nie wyprodukowała ani jednej własnej karoserii. Wszystkie jej wcześniejsze podwozia były zabudowywane w firmach zewnętrznych, a pierwszym modelem, który opuszczał fabrykę w Crewe w kompletnej formie był dopiero Silver Dawn.
Pojazd ze zdjęcia to model Phantom III zaprezentowany na ekspozycjach w Brukseli, Genewie, Londynie i Nowym Jorku w 1939r. (tzn. chodzi o egzemplarz, nie model – jeśli chodzi o pojazdy tego pokroju, często opisuje się historię poszczególnych okazów). Wtedy miał jednak inne nadwozie – typu Sedanca de Ville, firmy Hooper. Później auto kupił niejaki Louis Ritter, który miał na tyle fantazji (i gotówki), że wysłał swój nabytek do paryskiej firmy Labourdette i kazał skarosować na nowo.
Labourdette to bardzo zasłużona firma nadwoziowa – dość powiedzieć, że jeszcze przed I wojną światową wynalazła była tzw. boat-tail roadstera – drewniane, sportowe nadwozie w kształcie łodzi, dość popularne do lat 20-tych. Bohater dzisiejszego postu był jednak niestety ostatnim dziełem tej manufaktury, która była skazana na zagładę w politycznym i ekonomicznym klimacie powojennej Francji (rządząca koalicja sformowana przez socjalistów i komunistów programowo zwalczała dobra luksusowe nakładając na nie niebotyczne podatki). Samo nadwozie kosztowało Rittera 44 tys. $ – informacja o tym zachowała się raczej wyjątkowo, zazwyczaj nie dysponujemy dziś takimi danymi. Dla porównania warto dodać, że ceny nowych samochodów w USA zaczynały się od tysiąca, a skromnych domów jednorodzinnych – od czterech tysięcy!!
Patrząc na dzieło Labourdette i wiedząc, że chodzi o jednostkowy, ręcznie wykonany projekt, nietrudno to pojąć. Cenę pompowały chowane reflektory, podciśnieniowy mechanizm opuszczania bocznych szyb (elektryce wtedy w ogóle nie ufano) i bogate zdobienia z mosiądzu i złota, a przede wszystkim – koszty pracy dziesiątków wykwalifikowanych majstrów wszystkich rzemiosł, którzy przy samochodzie pracowali. Najciekawszym rozwiązaniem była jednak opatentowana przez Labourdette przednia szyba zwana VUTOTAL – pozbawiona metalowej ramy i osadzona w karoserii za pomocą sporych śrub. Na tamten czas detal ten zapierał dech w piersiach.
Foto: Rex Grey Licencja CC
(post z klasycznie.eu, 8.VIII.2014)
gdy szukałem jakiś zdjęć tego rollsa z otwertymi światłami trafiłem na zdjęcie takiego samego, tylko czerwonego – zdziwiłem się, no bo to przecież jednostkowy projekt, a tutaj drugi taki sam tylko czerowny? tutaj jest wytłumaczenie: http://www.jwrautomuseum.com/vehicles/1939-47rrp3vc.html
Jak zwykle jesteś fenomenalny, nie znałem tego tekstu, dzięki!
Że ta szyba nie pękała.
Świetny tekst!